Suplement CLXX

Kosmos , Lwów Roczn. 27. p. 296-301.

 

O rybach rajskich.

(Sur le Macropodus viridiauratus).

Przez

Dra: Mieczysława Grochowskiego.

__________

Ryba rajska, jest jedyną rybą, należącą do działu Błędniczaków (Labyrinthici), żyjącą od niedawna w Europie. Pochodzi ona z Chin, skąd została po raz pierwszy wysłaną do Francyi przez konsula Simona do Paryża, gdzie dostała się do francuskiego hodowcy ryb Carbonnier, który ją zaaklimatyzował i doprowadzil do rozmnażania. Nazwę jej nadał Lacepede a opisał pierwszy Cuvier. Nazwa Macropodus znaczy dosłownie wielkonóg i pochodzi stąd, że ryby te posiadają długie nitkowate płetwy piersiowe, które mogą być porównane z nogami. Opis Cuviera nie jest ścisły i świadczy, że nie miał on przed sobą żywych egzemplarzy. Górne kości przełykowe są wydrążone jak u wszystkich Błędniczaków i mogą być wypełnione wodą, tak że ryba może żyć pewien czas bez wody.

Uzębienie ogranicza się wyłącznie do szczęk i składa się z drobnych ząbków. Płetwa grzbietowa jest złożona z trzynastu twardych promieni a siedmiu miękkich, płetwa podogonowa z siedmnastu albo ośmnastu twardych i piętnastu miękkich, płetwy brzuszne z jednego twardego, wydłużonego i pięciu miękkich promieni, płetwa ogonowa ma formę półksiężyca. Brązowe ubarwienie grzbietowej strony ciała, przechodzi ku spodowi w zielono-siwe; boki są pręgowane poprzecznie w ten sposób, że za pręgami żółto-zielonemi lub niebieskawemi następują pręgi czerwone. Pokrywkę skrzelową zieloną ozdabia żółty brzeg. Samica posiada słabiej rozwinięte płetwy i ubarwienie jej jest mniej jaskrawem. Długość wynosi ośm do dziewięciu centymetrów.

O życiu w stanie dzikim nie mamy żadnych wiadomości. Utrzymują przeto niektórzy, że jest ona produktem sztucznej hodowli, prowadzonej przez czas długi. Tyle tylko wiadomo, że ryba ta jest powszechnie hodowaną w Chinach w akwaryach, podobnie jak złota ryba, jednakże o wiele łatwiej rozmnaża się w małych nawet akwaryach. Ponieważ posiada zdolność życia w wodzie, zawierającej mało tlenu, i może nawet żyć bez wody 20 minut i więcej bez szkody widocznej, przeto nadaje się łatwiej do hodowli w akwaryach niż każda inna. Ze stu ryb, wysłanych z Chin, utrzymało się dwadzieścia dwie przy życiu, a od tych pochodzą wszystkie inne hodowane obecnie w Europie.

W porze godowej walczą samce o zdobycie samicy i przybierają wtedy najświetniejsze barwy; walki te rozstrzyga zawsze samica, wpadając między walczących i wybierając najpiękniej ubarwionego samca. Wówczas samiec przystępuje do budowy gniazda. Zakłada on je na powierzchni wody, w pobliżu wystających nad powierzchnię skał akwaryum lub między łodygami roślin. Średnica jego wynosi pięć do dziesięciu centymetrów. Składa się ono z kulek powietrznych otoczonych śluzem wydzielanym przez samca w porze godowej. Samica składa jaja, które się układają w ten sposób, że pod każdą kulką powietrzną znajduje się jedno jajko. Samiec pilnuje ustawicznie gniazda tak, że i samica nie może się do niego zbliżyć. W dwadzieścia cztery godzin po złożeniu jaj pojawia się ciemna plama w żółtku jaja, a dzień później zaczyna się bicie serca; we dwadzieścia lub ośmnaście godzin później wykłuwają się młode bezgębne rybki; w pięć do sześć dni przybierają one kształt rodziców; w ósmym miesiącu życia dorastają. Samiec utrzymuje porządek pomiędzy młodemi.

Skoro tylko młoda rybka oddali się, spieszy on za nią, chwyta w pyszczek i wkłada napowrót w gniazdo. Po wyrośnięciu młodych opieka ta ustaje, a często nawet rodzice zjadają własne potomstwo. Młode żywią się początkowo pianą gniazda, następnie wymoczkami, później rozmaitemi żyjątkami widzialnemi gołe m okiem a w końcu tem samem pożywieniem co i rodzice. Z wielu opisów hodowli tych ryb zasługuje najbardziej na uwagę opis Beneckego w dziele Brehma, tudzież Windsteiga w dziele Findeisa. Windsteig był pierwszym hodowcą tych ryb we Wiedniu. Otrzymał on w roku 1874 od Carbonniera małą ilość tych ryb za wysoką cenę. Dwadzieścia sztuk tych ryb wysłano z Paryża prosto do Wiednia, a kiedy przyszły na główny urząd cłowy, nie pozostała ani jedna przy życiu. Jako wynagrodzenie przysłał Carbonnier Windsteigowi trzynaście sztuk, które doszły wprawdzie żywe, ale w bardzo złym stanie. Pomimo najstaranniejszej pielęgnacyi wyginęły ryby tak, że tylko trzy sztuki pozostały przy życiu, dwa samce i jedna samica i zaczęły się rozmnażać w czerwcu w roku 1874; otrzymał on trzysta młodych. Po czternastu dniach miały znów składać ikrę, jednakże samica nie mogła jej wydzielić i zginęła. W ten sposób ryby importowane z Paryża zostały stracone, gdyż i obydwa samce zginęły w tym samym roku. Obecnie zależało tembardziej na tem, ażeby młode wychować. Codziennie trzeba im było dostarczać małych „żyjątek” wodnych, które służyły im za pożywienie. Z całego tego lęgu zostało tylko czterdzieści najsilniejszych sztuk. Już w następnym roku 1875 w czerwcu były one przeważnie dorosłe i zdolne do rozmnażania. Z tych zachował Windsteig tylko trzy pary najsilniejsze, resztę musiał z powodu braku miejsca i akwaryum wysprzedać. Wkrótce potem lęgły się one kilkakrotnie, tak że ilość ich doszła do tysiąca sztuk, jednakże wiele słabszych zginęło, tak że tylko siedmset zostało przy życiu. Ale i z temi nie miał on szczęścia. Ryby były już trzy do czterech centymetrów długie, jesień była piękna i ciepła, zostawił więc ryby przy oknie otwartem. Czwartego listopada temperatura spadła nagle a wszystkie ryby leżały na dnie akwaryum, jak martwe. Zamknął on natychmiast. okno, ogrzał jak mógł najprędzej wielki dzban wody i wlał do akwaryum. Woda, która przedtem miała tylko 3° R. osiągnęła w ten sposób 10° a po pewnym czasie wielka ilość ryb powróciła do życia. W ten sposób uratował on dwieście sztuk, inne jednak zginęły. .

W roku 1876 miał on już więcej szczęścia, wychował bowiem około trzech tysięcy młodych. W następnych latach wyhodowywał regularnie odtąd około trzech tysięcy ryb rocznie. Utrzymuje on, że gdyby miał środki odpowiedne, ażeby módz większą ilość akwaryów nrządzić, to zdołałby wychować rocznie pięćdziesiąt tysięcy lub więcej. Opłacałoby się to dosyć, gdyż ryby rajskie są jeszcze dość drogie. Do akwaryów słodkowodnych nie nadaje się żadna ryba tak dobrze jak rajska, gdyż znosi ona dobrze temperaturę 30° R., natomiast należy ochraniać ją od zimna, gdyż przy 4° R. przestaje przyjmować pożywienie. W akwaryach żywią je mięsem miękko roztartem i małymi robakami. Młode muszą być żywione małemi żyjątkami, skorupiaczkami, które zbiera się po kałużach. Wodę zmienia się rzadko, a szczególnie w czasie lęgu nie powinna być zmieniana; akwaryum powinno stać na miejscu, gdyż w przeciwnym razie przeszkadza się rybom w lęgu.

Około roku 1892 zapisałem z Wiednia dwie pary ryb rajskich, które zdaje się były pierwszemi w Galicyi; jedna para zginęła w drodze. Jako wynagrodzenie przysłano inną parę. Jedną parę pozostawioną u siebie wpuściłem w wielkie akwaryum, mieszczące około dziewięciu konewek wody, jakkolwiek zwykle hodowcy używają dla tych ryb małych akwaryów. Dno w akwaryum pokryte było grubą warstwą dobrze przepłukanego piasku a na dnie znajdowały się liczne rośliny i kamienie. Akwaryum posiadało u góry galeryę ażurową w celu ułatwienia przystępu powietrza, gdyż z wierzchu było przykryte taflą szklanną. Przykrycie akwaryum za pomocą szklanej tafli lub siatki jest koniecznem, ażeby uniemożliwić rybom wyskoczenie z wody, zwłaszcza w pierwszych dniach wpuszczenia ich do akwaryum. Temperatura wody w akwaryum musi być równą z temperaturą wody znajdującej się w naczyniu, w którem ryby zostały sprowadzone, gdyż szybka zmiana temperatury jest dla wszystkich ryb szkodliwą. Ryby karmiłem tartem mięsem, podawanem z rąk, ażeby nie zanieczyszczać wody nadmiarem pożywienia. Mięso powinno być podawane tylko w braku naturalnego pożywienia, które stanowią drobne żyjątka wodne, głównie Skorupiaki, należące do działów Wioślarek (Cladocera), Widłoraczków (Copepoda) i Małżoraczków (Ostracoda). Przez całe lato zbierałem te raczki po kałużach zapomocą zwykłej siatki. Unikać należy zbierania raczków w stawach zarybionych, gdyż z niemi dostają się łatwo do akwaryów pasożyty ryb, z których najniebezpieczniejszą jest Splewka karpiowa (Argulus foliaceus). Ażeby umożliwić żywienie ryb raczkami i podczas zimy, założyłem sztuczną hodowlę skorupiaków. W tym celu zebrałem wielką ilość siodełek (ephippium), zawierających jaja wioślarek, należących do rodzaju Rozwielitka (Daphnia). Siodełka takie zbiera się łatwo w jesieni zapomocą zwykłej siatki w kałużach, w których przez cale lato żyły Rozwielitki. Siodełka te wysuszyłem na słońcu i po kilku dniach wrzuciłem do trzech wielkich słojów. Po kilku dniach wylęgła się dość wielka ilość Rozwielitek. Skoro Rozwielitki dorosły, używałem je na pokarm dla ryb, w ten sposób, że wlewałem zawartość słoja pierwszego do akwaryum lub też wpuszczałem ryby do słoja, wyjąwszy przedtem ze słoja około dziesięć egzemplarzy Rozwielitek, które miały być użyte do dalszej kultury. Skoro zawartość pierwszego słoja została zjedzoną przez ryby, postępowałem w ten sam sposób z zawartością słoja drugiego i trzeciego. Zanim ryby zjadły Rozwielitki w słoju trzecim, w pierwszym z pozostawionych dziesięciu egzemplarzy wylęgała się dostateczna ilość, ażeby służyć za świeży pokarm. Pomimo tej starannej hodowli i pomimo, że samiec kilkakrotnie zaczynał budowę gniazda, mała samica nie dorosła do normalnych rozmiarów i prawdopodobnie z powodu niemożliwości wydzielenia ikry
zginęła.

W Galicyi, o ile mi wiadomo, próbował hodowli tych ryb pan Sidoryak i był o tyle szczęśliwszym, że się rozmnażały. Młodych jednak wychować nie mógł. Przed kilku laty sprowadził ryby rajskie w większej ilości pan Złotnicki, czy jednak u kogo z nabywców rozmnażały się, nie wiem.

Przed kilku tygodniami dowiedziałem się, że hodowlą tych ryb zajmuje się pan Krupka. Z małej ilości egzemplarzy wychował sto kilkadziesiąt sztuk. Niedawno oglądałem piękne jego akwaryum i nabyłem od niego parę ryb, które próbujemy hodować w gabinecie zoologicznym uniwersytetu.

Żywimy je przeważnie mięsem siekanem drobno lub krajanemi robakami, gdyż otrzymanie żywych skorupiaków nie jest tak łatwem w mieście jak było dla mnie wówczas, kiedy po raz pierwszy ryby te trzymałem, gdyż wówczas mieszkałem w Hołosku Wielkiem, gdzie jest wielka ilość kałuż, w których żyje bardzo wiele Rozwielitek i innych skorupiaków. Pomimo tego w kilka dni po przyniesieniu ryb do uniwersytetu, samiec zbudował gniazdo, z którego wyszła 12. czerwca wielka ilość młodych. Młode rybki rozeszły się szybko z gniazda, a 15. czerwca przeniosłem już samicę do drugiego akwaryum. Młode rybki znikały gdzieś bez śladu, a że przypuszczaliśmy, że samiec je zjada, przeto wcześniej niż radzą: hodowcy, gdyż już 17. czerwca przeniosłem i samca do akwaryum, w którem wprzód umieściłem samicę. Pomimo tego ilość młodych ryb zmniejszała się ustawicznie, tak że wszystkie z tego gniazda wyginęły. Stare natomiast ryby w nowem akwaryum zbudowały drugie gniazdo, z którego młode żyją dotychczas, następnie zakładały jeszcze dwukrotnie gniazdo a większość młodych utrzymuje się przy życiu.

Dzięki starannej opiece naszego służącego w Instytucie zoologicznym we Lwowie Mateusza Czopa, mamy już kilka pokoleń rybek rajskich w akwaryach.

 

Linki:

http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=26430&from=FBC

http://akwa-mania.mud.pl/ryby/ryby/rybym/Macropodus%20opercularis.html

http://www.akwarium.net.pl/adv/macropodus_opercularis.htm

Sidebar